Kiedy byłem młody pragnąłem miłości.
Tylko do niej dążyłem, była drogą do mojej radości.
Zanim poznałem Ciebie myślałem już, że nie potrafię kochać.
Jednak, gdy stanęłaś u mych drzwi progu zacząłem szlochać.
Zrozumiałem wreszcie, że potrafię kochać!
Pozostało w mym sercu tylko jedno marzenie,
Bym w każdej minucie zasługiwał chociaż na Twoje spojrzenie!
Gdy byłaś blisko mnie czułem się szczęśliwy!
Czyżbym stał się zbyt bardzo w Twym kierunku kochliwy?
Czym zawiniłem, że mnie tak srogo karzesz?
Byłem zbyt nachalny? Czy mi to kiedyś ukażesz?
Czym zawiniłem?
Czy w jakikolwiek sposób Ciebie zraniÅ‚em?
Czemu mnie odrzucasz jak spalonÄ… fajkÄ™?
Może rzucasz się z innym we lepszą dla siebie bajkę?
Gdy ode mnie odeszłaś straciłem marzenia!
Wtedy zrozumiałem jak wszystko się zmienia.
Raz jesteÅ› u góry, raz spadasz jakby z drzewa.
Ja wciąż jestem gÅ‚upi, bo Twój blask mnie olÅ›niewa!
Chciałbym już zginąć, pod ziemię się zapaść.
Bym potrafił znieść na me serce Twą napaść.
Teraz, gdy patrzÄ™ na nas z daleka,
Na me wspomnienia z TobÄ… zwiÄ…zane
Rozumiem, że na mnie już nikt nie czeka,
A szczęście płynące z miłości jest dla mnie zakazane.
Teraz tylko próbujÄ™ siÄ™ dostać do swojego ciaÅ‚a,
By wyrzucić serce i sprawić niech przestanie działać.
Chciałbym poczuć Cię w swych ramionach, choć wiem, że to niemożliwe,
A moje woÅ‚ania do Ciebie przestajÄ… być smutne – stajÄ… być rozpaczliwe!
Czy jest możliwe, byÅ› wróciÅ‚a do mnie?
Byś przez me całe życie stała koło mnie?
Byś moją podporą już na zawsze się stała,
Choć w Twym liście odmowa tak mnie zabolała!
Jestem tylko klaunem. Teraz to rozumiem.
Jednak ja naprawdę żyć bez Ciebie nie umiem!
Czy naprawdÄ™ mogÄ™ być, lub jestem tylko gÅ‚upiÄ… zabawkÄ…? –
- Gdy się Już znudzę trzeba się mnie pozbyć jakbym był niechcianą czkawką?
Teraz już wiem, że do miłości się nie nadaje.
Że gdy ktoś mnie kocha, to mi się tylko wydaje.
Moje życie straciło sens i pewnie już nie odzyska,
Tak jak straciłem Ciebie i pewnie już nie odzyskam.
Zbyt wiele razy przez miłość cierpiałem,
Wiec dziś się jej wyrzekłem, choć wcale tego nie chciałem!
Staje się nieczuły na kobiece wdzięki,
By nie stwarzaÅ‚y mi już bólu i udrÄ™ki!
To nie jest mój wybór, lecz moja konieczność.
Do tego mnie zmusiłaś bym został taki przez wieczność.
Jednak CiÄ™ jeszcze raz proszÄ™, o to zabiegam.
Możemy być jeszcze razem? (odpowiedz szczerze. Nalegam.)
I powiedz mi proszę czemu tak wyszło,
Że nie chcesz...
|